Charakterystyka owcy brązowej owcy górskiej. Owce Braunes Bergschaf to zwierzęta średniej i dużej wielkości. Są one głównie koloru czarnego lub brązowego z czarnym lub brązowym kolorem twarzy. Mają smukłe ciało z rzymskim profilem nosa. Zarówno barany, jak i owce są na ogół bezrogie lub bezrogie. Uszy są długie, szerokie i
Sennik pomoże rozpoznać znaczenie snów oraz zastosować ich potęgę do polepszenia jakości całego twojego życia. Można powiedzieć, że sen jest czasem, kiedy świadomość ustępuje miejsca podświadomości. Przez część doby jesteś więc w pełni świadomy, a część spędzasz w stanie rządzonym mocą swojego wewnętrznego ja. We
Owca z kalafiora - artykuł, który tego nie robizajmie ci dużo czasu. Ale jeśli masz bardzo mało wolnego czasu, wybierz najprostszą opcję. Zrobisz owcę bezpośrednio z całej głowy kapusty i wyjdziesz tylko z pogodną twarzą. Weź średnią główkę, umyj ją i gotuj.
W 1901 roku Stedlmayer udał się z Bibrowskim do Stanów Zjednoczonych. Tam Człowiek z Twarzą Lwa został zauważony przez łowców talentów z cyrku Barnum & Bailey. Bibrowski w cyrku nie tylko pokazywał swoją dziwną fizjonomię, również wykonywał różnego typu sztuczki i wchodził w interakcję z publicznością.
486 Darmowe zdjęcia Owca. Znajdź zdjęcia z kategorii Owca Bez wynagrodzenia autorskiego Nie wymaga przypisania Obrazy o wysokiej jakości.
lirik semoga bahagia menempuh hidup yang baru. twarz (język polski)[edytuj] wymowa: ?/i, IPA: [tfaʃ], AS: [tfaš], zjawiska fonetyczne: utr. dźw.• wygł. ?/i znaczenia: rzeczownik, rodzaj żeński ( przednia część głowy człowieka, zawierająca usta, nos, oczy ( przen. pot. aspekt, często aspekt charakteru, wariant czegoś ( przen. osoba, która powszechnie jest kojarzona z czymś, np. z instytucją, z ideą ( stworzenie[1] odmiana: ( przykłady: ( Przedszkolanka kazała dzieciom umyć twarze. ( Strach ma wiele twarzy. ( Ten polityk w ostatnim wystąpieniu pokazał ludzką twarz. ( Nasza Jola stała się ostatnio twarzą pewnego kolorowego magazynu. składnia: ( twarz + D. kolokacje: ( smukła / pyzata / pociągła / wąska / trójkątna twarz • z ludzką twarzą • twarzoczaszka • wyraz twarzy synonimy: ( książk. oblicze, lico, fizys; wulg. morda, pysk, ryj; pot. dziób; slang. pot. facjata ( oblicze antonimy: ( potylica; pośladki hiperonimy: hiponimy: holonimy: ( głowa meronimy: ( czoło, nos, oko, podbródek, policzek, usta wyrazy pokrewne: rzecz. potwarz ż, twarzowiec m zdrobn. twarzyczka ż przym. twarzowy związki frazeologiczne: blada twarz • kurza twarz • odzyskać twarz • powiedzieć w twarz • stracić twarz • śmiać się w twarz • twarzą w twarz • wyjść z twarzą • zachować twarz • twarz Hipokratesa etymologia: czes. tvář[3] uwagi: tłumaczenia: ajnoski: ( ナン (nan), ナㇴ (nan) albański: ( fytyrë angielski: ( face arabski: ( وجه, egip. arab. وش baskijski: ( aurpegi białoruski: ( твар m bułgarski: ( лице (lice) n, лик (lik) m, образ (obraz) m chorwacki: ( lice n czeski: ( obličej m, tvář ż dolnołużycki: ( woblico n duński: ( ansigt n esperanto: ( vizaĝo estoński: ( nägu fiński: ( kasvot francuski: ( face ż, visage m, figure ż galicyjski: ( cara ż, face ż górnołużycki: ( wobličo n guarani: ( tova gudźarati: ( ચહેરો m (cahērō) hausa: ( fuska hebrajski: ( פנים (panim), פרצוף (partzuf) hiszpański: ( cara ż, rostro m, faz ż holenderski: ( gezicht n, aangezicht n, gelaat n islandzki: ( andlit n japoński: ( 顔 (かお, kao) jidysz: ( פּנים n (ponem) kaszubski: ( skarń, twôrz kataloński: ( cara ż kazachski: ( бет koreański: ( 얼굴 (ŏlgul) litewski: ( seja ż, veidas m łaciński: ( facies ż łatgalski: ( vaigs, mute łotewski: ( seja macedoński: ( лице niemiecki: ( Gesicht n norweski (bokmål): ansikt n nowogrecki: ( πρόσωπο n; ( πρόσωπο n ormiański: ( դեմք polski język migowy: portugalski: ( rosto m rosyjski: ( лицо n rumuński: ( față ż, obraz n serbski: ( лице slovio: ( lico / лицо słowacki: ( tvár ż, obličaj słoweński: ( obraz, obličje suahili: ( uso szwedzki: ( ansikte n, książk. anlete n, slang. feja w, fejs n, pot. nuna w, nylle tahitański: ( mata turecki: ( yüz tuvalu: ( mata tybetański: ( ཞལ ukraiński: ( обличчя n, лице n wenedyk: ( faczej ż węgierski: ( arc wilamowski: ( gyzyht n, gyzycht n, twoż ż; ( gyzyht n, gyzycht n, twoż ż; ( gyzyht n, gyzycht n, twoż ż włoski: ( faccia ż, viso m, volto m wolof: ( kanam źródła: ↑ Zenon Klemensiewicz, Historia języka polskiego, PWN, Warszawa 2002, s. 327. ↑ Wołacz w: koalar, Formy potencjalne. ↑ Zenon Klemensiewicz, Historia języka polskiego, PWN, Warszawa 2002, s. 136.
Amerykańscy genetycy wyhodowali zarodek owcy, który zawierał niewielką część ludzkich komórek. Dzięki tego typu badaniom być może uda się stworzyć ludzkie narządy, które będą mogły posłużyć do przeszczepów, w ciałach zmodyfikowanych genetycznie zwierząt. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Stanforda są niejako kontynuacją prac zespołu naukowców amerykańskiego Salk Institute for Biological Studies, którzy w ubiegłym roku stworzyli hybrydę człowieka i świni. Tym razem badacze skrzyżowali człowieka i owcę. Choć takie badania wydają się być jakimś wynaturzeniem, to mają na celu dobro nauki i medycyny. Tego typu chimery, jak w biologi określa się organizmy powstałe z komórek różniących się genetycznie, są tworzone po to, by móc uzyskać ludzkie organy, które mogłyby posłużyć do przeszczepów. Mogą być także przydatne w testach nowych leków. Niedobór narządów i tkanek potrzebnych do przeszczepów od dawna stanowi jeden z najbardziej znaczących i niezaspokojonych problemów medycznych. Listy osób oczekujących na przeszczepy w każdym ośrodku, który je oferuje, są długie i ogromnej większości chorych nie udaje się doczekać znalezienia odpowiedniego dawcy. Z tego powodu umierają tysiące pacjentów rocznie. Dzięki tego typu badaniom być może uda się stworzyć ludzkie narządy w ciałach zmodyfikowanych genetycznie zwierząt. Prace nad takim rozwiązaniem trwają od lat i mogłyby odmienić transplantologię. - Nawet najlepiej dopasowane organy, z wyjątkiem tych, które pochodzą od bliźniąt jednojajowych, nie pracują zbyt długo w ciałach biorców, bo system odpornościowy nieustannie je atakuje – przyznał zaangażowany w badania biolog Pablo Ross z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Do hodowli narządów jeszcze daleka droga, ale wytwarzane w chimerach międzygatunkowych organy mogą być jedynym sposobem, aby zaspokoić popyt. Naukowy z Uniwersytetu Stanforda oraz z Uniwersytetu Kalifornijskiego nie opublikowali jeszcze rezultatów swoich prac w żadnym recenzowanym piśmie naukowym. Jednak przedstawili wyniki badań na dorocznym zjeździe American Association for the Advancement of Science, który odbył się w Teksasie. Badacze w laboratorium wyhodowali zarodek owcy, który zawierał niewielką część ludzkiego DNA. Wprowadzono ludzkie komórki macierzyste do embrionów owiec, w wyniku czego hybrydowe stworzenie składało się w ponad 99 proc. z genów owiec, ale także w maleńkim procencie (0,01) z genów człowieka. Wszystkie zarodki, które udało się wyhodować w laboratorium zostały zniszczone po 28 dniach. Zarodki owiec zostały odpowiednio zmodyfikowane. DNA zwierzęcia zostało zdezaktywowane w tych miejscach, które odpowiadają za rozwój pożądanego narządu. W te miejsca wprowadzono ludzkie komórki macierzyste. Badacze uważają, że w ten sposób można stworzyć ludzki organ wewnątrz organizmu owcy. Dlaczego owce? Owce podobnie jak świnie mają narządy zbliżone wielkością do ludzkich. Jednak zapłodnienie in vitro owiec jest dużo łatwiejsze niż w przypadku świń. - Wkład komórek ludzkich do tej pory jest bardzo mały. To nie tak, że tworzymy świnie z ludzką twarzą lub ludzkim mózgiem – powiedział biolog komórkowy Hiro Nakauchi z Uniwersytetu Stanforda. Dodał, że około jedna na 10 000 komórek w zarodkach owiec pochodziła od ludzi. Mimo to sam fakt prowadzenia takich eksperymentów budzi ogromne kontrowersje. Naukowcy uważają, że co najmniej jeden procent komórek zarodka zwierzęcego musiałby być ludzki, by wyhodować organ. To oznacza zwiększenie proporcji genowych w hybrydzie owcy i człowieka, co z kolei zwiększa problemy natury etycznej. I choć nie ma w tej kwestii łatwych odpowiedzi, to naukowcy twierdzą, że nie powinniśmy lekceważyć możliwości tego, co międzygatunkowe chimery mogłyby dla nas zrobić. - To oczywiście kontrowersyjne badania, ale dają one nadzieję ludziom, którzy codziennie umierają z powodu braku dla nich odpowiednich organów do przeszczepu. Musimy zbadać wszystkie możliwe alternatywy, aby rozwiązać ten problem – oświadczył Ross. Źródło: AAAS, ScienceAlert, fot. Juan Carlos Izpisua Belmonte/ Salk Institute for Biological Studies
Wpis opublikowany 22 maja, 2018 Podcast: Play in new window | DownloadSubscribe: RSSWyobraź sobie taką oto sytuację – jest coś czego bardzo pragniesz. Bardzo pragniesz. I nagle dostajesz okazję przeniesienia się do przyszłości, widząc, czując i słysząc tym samym, że to czego tak bardzo chcesz stało się Twoją rzeczywistością. Masz to. Jest Twoje. I masz na to niezbite dowody. Świetnie. I co teraz? Teraz wracasz do tu i teraz. Jak się zachowujesz, jak się czujesz wiedząc, że to czego pragniesz teraz już jest Twoją rzeczywistością tylko rzeczywistość jeszcze tego nie wie? Jak się czujesz mając pewność, że to czego pragniesz będzie Twoje tylko czas musi Cię dogonić? Otóż pozwól, że powiem Ci jak się czujesz – czujesz spokój, pewność i rozluźnienie. „Why so serious?” A teraz, zamiast do przyszłości, przenosimy się do umysłu Arnolda Schwarzeneggera, który potwierdzi nam powyższą mapę. Arnold jest postacią wyjątkową – osiągnął wszystko we wszystkich dyscyplinach, za które się zabrał: sport, biznes, aktorstwo i polityka. Gość, który w kurwidołka w Austrii wspiął się na sam szczyt. Jak? Oto jak: „Kiedy widzę wielkich ludzi mówi do siebie: „Też tak mogę! Siła polega na tym, by się nie poddawać. Wszyscy posiadamy wielką wewnętrzną moc. Tą mocą jest WIARA W SIEBIE. Nim wygrasz, musisz postrzegać siebie jako zwycięzcę. I musisz czuć głód. Musisz pragnąć podbojów. Każde marzenie niesie ze sobą jakieś ryzyko, szczególnie ryzyko niepowodzenia. Ale mnie ryzyko porażek nie zatrzymuje bo nie można wiecznie przegrywać. Potrafię w pełni 'zafiksować’ się na wizji tego, gdzie chcę być w przyszłości. Widzieć to przed sobą niemal tak wyraźnie, jak rzeczywistość. A potem ZACZYNAM MIEĆ TO USPOKAJAJĄCE UCZUCIE, że nie muszę już się więcej spinać, bo czuję, ŻE JUŻ TAM JESTEM. To tylko kwestia czasu. Działanie jest tylko fizyczną konsekwencją, przypomnieniem wizji, na której się koncentrujesz.” Tyle od Arnolda a my teleportujemy się do Włoch epoki renesansu. Powstały tak wtedy dwa wielkie działa: w 1514 roku Machiavelli napisał działo wszech czasów – „Księcia”. Książę to podręcznik mówiący o tym jak utrzymać zdobytą władzę. Podręcznik, który – gwarantuję – przerobili od deski do deski wszyscy głodni władzy i światowego panowania: Napoleon, Mussolini, Lenin czy Stalin, który trzymał ją przy łóżku… O ile jednak „Książę” jest książką o tym jak władzę utrzymać, w 1528 roku pojawia się książka o tym jak się na dworze takiego władcy utrzymać. Napisał ją Baldassare Castiglione a książka nosi tytuł „Dworzanin”. A rasowy dworzanin epoki odrodzenia był jak James Bond: elegancja, maniery i pewność siebie w służbie dobra publicznego, zdobywanie przyjaźni i szacunku rządzących poprzez bycie autentyczną i niezastąpioną pomocą, osiągnięcia w sporcie i walce, umiejętność barwnego mówienia i zgrabnego pisania, flirtowania, grania i tańczenia. A wszystko to – i tu pojawia się element łączący i najważniejszy – wykonywane bez napięcia, na luzie, jakby od niechcenia – słowem z NONSZALANCJĄ. I to właśnie ta NONSZALANCJA, ten wysiłek bez wysiłku i wyniki od niechcenia, właśnie to jest najważniejszą i ukrytą bronią rasowego dworzanina: SPREZZATURA, czyli ukryta, tajemnicza siła, która stanowi źródło gracji, elegancji i lekkości, która czyni z dworzanina arystokratę próby najwyższej. SPREZZATURA to sztuka ukrywania sztuki, wysiłek włożony w ukrywanie wysiłku A tym samym, SPREZZATURA jest po naszemu NONSZALANCJĄ, która zgodnie ze słownikiem języka polskiego oznacza: „niedbały, swobodny a nawet lekceważący sposób zachowania się.” Przy czym – nonszalancja o której będę mówił tutaj NIE znaczy olewactwa, ignorancji i wyjebania na świat. Oznacza osiąganie własnych celów poprzez usunięcie wroga największego – NAPIĘCIA… Każdy sportowiec i każdy psycholog sportowy powie Ci to samo: nic nie spieprzy wyników tak bardzo jak „staranie się”. Staranie się powoduje napięcie. Napięcie powoduje staranie się. Niezależnie od tego gdzie jest punk wejścia – w staraniu się czy w napięciu – efekt jest ten sam: nie ufasz sobie, nie ufasz procesowi i próbujesz z poziomu świadomego zarządzać tym, co powinno być robione w stanie rozluźnienia z poziomu podświadomego. Czyli – jakoby od niechcenia. O czym wiedziano już w starożytnych Chinach: „Kiedy stawką w zawodach łuczników są kamienie, strzelasz zgodnie ze swoimi umiejętnościami. Kiedy obiecali ci nagrody, martwisz się o to czy trafisz. Kiedy nagrodą jest czyste złoto, jesteś strzępkiem nerwów. We wszystkich tych wypadkach poziom twych umiejętności jest dokładnie ten sam, jednak ponieważ jedna nagroda warta jest dla ciebie więcej niż pozostałe, pozwalasz by czynniki zewnętrzne wpływały na twój umysł. Ten kto zbyt intensywnie patrzy na co co zewnętrzne, staje się nieporadny wewnętrznie.” – Zhuangzi Co jest zatem czystym złotem dla Ciebie? Co wprowadza Ciebie w stan napięcia, które sprawia, że stajesz się nieporadny wewnętrznie i chybiasz… Rzekłem… „W zapasach, jak i w każdym innym sporcie, by być skutecznym, musisz być rozluźniony. Bo gdy nie jesteś rozluźniony, nie możesz EKSPLODOWAĆ gdy trzeba!” – pouczał swoich zawodników największy zapaśnik i trener zapasów XX wieku, złoty medalista olimpijski z Monachium, Dan Gable. „To samo dotyczy biznesu: ludzie, którzy są spięci nie zarabiają pieniędzy. Bo pieniądze zarabiają ci, którzy są rozluźnieni, którzy sprawiają wrażenie, jakby wszystko wychodziło im lekko, łatwo i przyjemnie. I nie chodzi o to, że są wyluzowani do poziomu olewactwa. Są zrelaksowani bo mają umiejętności i rozumieją połączenie na linii umysł – ciało. Bo jeśli masz napięte ciało, jeśli masz spięty umysł, blokujesz przepływ energii i siłą rzeczy nie możesz być skuteczny!” – mówi milioner i były uczeń Dana Gable, Matt Furey. I nie tyle chodzi o Twoje cele, co o WIBRACJĘ przy okazji tych celów – Matt Furey Zobaczmy teraz zatem co zrobić, żeby WYTRENOWAĆ w sobie to zdrowe i rozluźniające lekceważenie, tą NONSZALANCJĘ, która sprawi, że osiąganie naszych celów będzie miało energetycznie całkowicie inną WIBRACJĘ. W tym pomoże nam Matt Furey właśnie. Nonszalancki Tim Kennedy „Wszystko sprowadza się do jednego słowa. Słowem tym jest PRAGNIENIE [patrz Arnold mówiący o GŁODZIE i PRAGNIENIU PODBOJÓW – przyp. Ale mówimy tutaj o takim poziomie pragnienia, gdzie tak głęboko WIERZYSZ, ŻE ZASŁUGUJESZ, że wiara ta daje Ci poczucie wewnętrznego spokoju. I w tym momencie nie chodzi o to co robisz – chodzi raczej o to, żeby zejść sobie z drogi i POZWOLIĆ by to się po prostu stało. Pytasz jak to zrobić? Roześmiana buźka jest tutaj całym sekretem… Musisz uśmiechać się wewnętrznie. Musisz uśmiechać się DO TEGO wewnętrznie. To absolutnie kluczowe! Bo tylko dzięki temu na to POZWOLISZ a jak na to POZWOLISZ, usuniesz napięcie i stworzysz rozluźnienie.” NAPINANIE USUWA PRZYCIĄGANIE – Matt Furey O co chodzi w tą uśmiechniętą buźką? Chodzi o wspomnianą przez Furey starożytną taoistyczną technikę – jedną z najpotężniejszych technik jak znam i stosuję, swoją droga. Technikę, która odmieni Twoje życie – o ile POZWOLISZ SOBIE na to, oczywiście. PRAGNIENIE JEST KLUCZEM. NAPIĘCIE JEST WROGIEM – Matt Furey Technika jest bardzo prosta. Nasz obraz siebie jest dupą, powyżej której nie możemy podskoczyć. Kluczowym elementem tego obrazu jest POCZUCIE ZASŁUGIWANIA. Twoje poczucie tego ile jesteś wart i co jest warte Ciebie. Im większe poczucie zasługiwania, tym szersze są Twoje horyzonty. Im więcej zasługiwania, tym więcej sobie-pozwalania. Taoiści wykonywali tę technikę przed lustrem, ale my mamy smartfony z możliwością robienia selfie. Tak więc wybór technologii jest Twój: lustro albo ekran telefonu. Zobacz w nim odbicie swojej twarzy. Popatrz na siebie. A teraz wyobraź sobie, że ze Twoją twarzą jest Twoja WEWNĘTRZNA TWARZ. Nie zmieniając wyrazu twarzy zewnętrznej UŚMIECHNIJ SIĘ twarzą wewnętrzną. Kurwiki w oczach, zuchwały uśmieszek na ustach. WEWNĘTRZNIE. Nie ma znaczenia czy Twoja „prawdziwa” twarz zmieniła wyraz – masz się śmiać swoim „duchem”, masz się ZUCHWALE i NONSZALANCKO śmiąc swoją twarzą wewnętrzną. Czujesz zmianę energii? Czujesz inną wibrację? Oto Twoje zdanie na najbliższe 21 dni (ambitni robię wyzwanie 90-dniowe). Ja nazywam tę technikę WEWNĘTRZNYM ZAKAPIOREM, bo KLUCZEM jest to, żeby ten wewnętrzny uśmieszek był „charakterny”. Ma mieć jaja, ma mieć w sobie coś wyzywającego, ma sprawiać, że przesunie się Twoja granic tego co (nie)możliwe. Chcę, żeby ten WEWNĘTRZNY ZAKAPIOR był tak intensywny, że ZMIENI SIĘ WYRAZ TWOJEJ PRAWDZIWEJ TWARZY. Badania psychologiczne mówią nam, że największy wpływ na siebie i na innych mają ludzie, którzy odbierani są jednocześnie jako CIEPLI i SILNI. Ciepło oznacza EMPATIĘ a siła oznacza SKUTECZNOŚĆ DZIAŁANIA. Jak być jednocześnie CIEPŁYM i SILNYM? NONSZALANCJA właśnie. Pozwól, że pokażę Ci o co mi chodzi: Nonszalancja dla kobiet Nonszalancja dla facetów Różnicy pomiędzy płciami – pod tym względem – nie ma: ciepło-silna nonszalancja oznacza: uśmieszek (niesymetryczny, czyli na jedną stronę) lekko przymrużone oczy (dolne powieki idą lekko w górę) W skrócie: kącik ust w górę i dolne powieki w górę. Prosta sprawa. W wydaniu nieco przerysowanym wygląda to tak: Ian Somerhalder nieco przerysował (Photo by Jason Merritt/Getty Images) Jeśli możesz – czyli jeśli kontekst na to pozwala – miej nonszalancki wyraz twarzy i SWOJEJ i wewnętrznej. Jeśli nie możesz sobie na to pozwolić zewnętrznie – niech uśmiecha się w ten sposób jedynie Twój wewnętrzny zakapior. „Uśmiechaj się w ten sposób przez cały dzień. To odmieni Twój obraz siebie i zmieni sposób, w jaki ludzie na Ciebie reagują. To CAŁKOWICIE i ABSOLUTNIE zmieni Twoją wewnętrzną WIBRACJĘ.” – Matt Furey „Chcesz więcej pieniędzy? Chcesz więcej bogactwa? Stwórz uśmiechającą się buźkę [WEWNĘTRZNEGO ZAKAPIORA] na samą myśl o byciu bogatym i na myśl o procesie bogacenia się. Bo odczucia zawsze mają pierwszeństwo. Nie chodzi o pozytywne gadanie – chodzi o pozytywną wibrację. To pozytywna wibracja przekłada się na pozytywne działania.” Porównaj sobie, dla przykładu, energię / wibrację Arnolda i Lou Ferrigno we fragmentach z legendarnego dokumentu PUMPING IRON: „Musisz wierzyć, że Ci się uda. Bo inaczej Ci się nie uda… A nie uda Ci się bo gdy nie wierzysz, gdy sobie nie ufasz, tworzyć NAPIĘCIE a wszystko co przyciągasz, przyciągasz w oparciu o własną wibrację, w oparciu o odczucia. Jakie zatem masz odczucie na swoim celu? Buźka się uśmiecha czy buźka się marszczy? Koniecznie, OBOWIĄZKOWO zwracaj uwagę na swoją energię kiedy myślisz o celu i drodze do celu.” „Jeśli chcesz pozytywnej przyszłości, wspominaj swoje zwycięstwa i radosne chwile. Te same części mózgu, które odpowiadają za przypominanie, odpowiadają za wizualizowanie. Twoja przeszłość przekłada się na Twoją przyszłość znacznie bardziej niż mogłoby się wydawać. Dlatego wypisz swoje WIELKIE ZWYCIĘSTWA i codziennie je sobie przypominaj. POCZUJ JE. to dlatego WDZIĘCZNOŚĆ DZIAŁA. A kiedy poczujesz już to jak wygrywałeś w przeszłości, zacznij wizualizować sobie zwycięstwa PRZYSZŁE. Przenieś odczucie, które już znasz na to co dopiero się wydarzy. Wyobraź sobie to co chcesz osiągnąć jako coś co już się wydarzyło, jak WYGRANĄ i ROZLUŹNIJ SIĘ W TEN OBRAZ. Żadnego napięcia. Żadnego stresu. Pozytywne wibracja. Pamiętaj, żeby uśmiechać się DO SIEBIE, DO CELU i CO DROGI DO CELU.” Trenuj & Ufaj „W życiu możliwe są dwie orientacje: w stronę słońca i w stronę mroku. Możesz żeglować po spokojnych i przyjaznych wodach albo walczyć ze spienionymi wodami frustracji i niepowodzenia. Możesz postrzegać siebie jako człowieka ważnego i wartościowego a to co robisz jako cenne. Albo jako istotę bezwartościową, bezużyteczną i bez znaczenia. Możesz postrzegać siebie jako kogoś większego niż życie – lub kogoś mniejszego niż pchła. Bo nie tyle chodzi o posiadane talenty co o sposób w jaki postrzegasz swoje możliwości. Ludzi z talentami jest bez liku. Większość z nich go zmarnuje, bo pokurczony obraz siebie nie pozwala im sięgać po wewnętrzne dary.” Najważniejszy talent to sposób w jaki postrzegasz samego siebie – Bob Rotella „By zmienić swoje wyniki musisz zmienić to jak się względem nich CZUJESZ. Musisz nadać temu LEKKOŚCI. Wiesz jaka jest najwyższa forma Twoich mentalnych projekcji? Postrzeganie siebie jako TWÓRCY. Wszak powstaliśmy na Jego obraz i podobieństwo. Wszechmocna siła oddana działaniu. Ktoś WART i GODZIEN jego wszelkich błogosławieństw. A to już wyłącznie kwestia Twojej DECYZJI. Pamiętaj, że o wszystkim decydują nasze skojarzenia przyjemności (wewnętrzny uśmiech) lub bólu (zmarszczona minka). To dlatego technika wewnętrznego uśmiechu jest tak bardzo ważna! Bo pozwala zmienić obraz siebie oraz ograniczające przekonania” – mówi Matt Furey. Ostatecznie, wszyscy reagujemy na twarz za naszą twarzą i ciało za naszym ciałem… – Matt Furey Ojciec SPREZZATURY Baldassare Castiglione pędzlem Raffaello Przypominam jeszcze raz, szczególnie w czasach, kiedy „nakurwianie” i wygrywanie za wszelką cenę stało się nową religią (chociaż większość z tego to zwykły marketing i mentalna masturbacja), jednak przypominam najważniejsze zdanie tego wpisu: NAPIĘCIE JEST TWOIM NAJWIĘKSZYM WROGIEM Przy czym, napięcie rozumiane jako STARANIE SIĘ, WYSILANIE SIĘ, pokazywanie tego jak bardzo pragniesz i jak dużo pracy i wysiłku wkłada w to, by mieć to czego chcesz. To właśnie ten WYSIŁEK WYSILANIA SIĘ był tak bardzo przez Castiglione pogardzany. Ta słabość i zaniżanie swojego statusu przez pokazywanie jak bardzo głodny i potrzebowski jesteś. Ta energia chcicy i chęci bycia akceptowanym przez sam fakt starania się. To GWARANTUJE ciężką, smrodliwą i oblepiającą energię, która odpycha wszystko co żywe. Jak uczył nas kolejny z mistrzów nonszalancji, Talleyrand: NIGDY NIE POZWÓL PODNIECAĆ SIĘ SWOJĄ PRACĄ. (…) Połączenie elegancji z prostotą stanowi o szlachectwie każdej rzeczy i persony. A elegancja sprowadza się do BRAKU NAPIĘCIA, lekkości i naturalności wynikającej z „ukrywania własnej sztuki”: „Odkryłem uniwersalną zasadę, która zdaje się przydawać bardziej niż jakakolwiek inna tak w naszych działaniach jak i naszych słowach. Mianowicie – oddalaj się, za wszelką cenę, jak najdalej od pełnych napięcia i trudu sposóbów zachowania, tak jakby były niebezpieczną rafą. Zamiast tego PRAKTYKUJ rodzaj nonszalancji (SPREZZATURA) we wszystkich rzeczach, która to sprawia, że wszystko zda się przychodzić Ci bez wysiłku i naturalnie, ukrywając tym samym sztukę włożoną w tworzenie tej sztuki… To jest właśnie, a jestem tego pewien, źródłem gracji, albowiem ludzie najbardziej podziwiają lekkość osiągania rzeczy bardzo trudnych. Tak więc, ze spokojnym sumieniem powiedzieć możemy, że najwyższej próby sztuka to ta, która z pozoru sztuką się nie wydaje a najważniejsza umiejętność to umiejętność ukrywania trudu w sztukę tę włożonego, bowiem ujawnianie go kompromituje twórcę i całkowicie niszczy jego reputację.” – Baldassare Castiglione. Wiesz już zatem, dlaczego wpadka Conora McGregora z atakiem na autobus była tak bardzo dyskredytująca? Bo nagle okazał się być JEDYNIE człowiekiem. Nagle okazał się być facetem, który nie panuje nad swoimi emocjami. Co jest całkowitym zaprzeczeniem SPREZZATURY. SPREZZATURA bowiem WYMAGA od Ciebie OPANOWANIA prowadzącego do PANOWANIA. Wymaga KONTROLI i zrozumienia tak siebie jak i procesu, któremu się właśnie oddajesz, jednocześnie z zachowaniem buforu, który nie pozwala Ci się w nim zagubić. Czy też zagubić się w poszukiwaniu poklasku czy też akceptacji. SPREZZATURA wymaga od Ciebie odłączania się, zdystansowania od własnych emocji, własnych kompleksów czy kompulsji i zarządzania sobą z pustego, obiektywnego miejsca. To spokojne i nie-agresywne poczucie wyższości nad sobą samym, innymi i samym procesem osiągania. To właśnie ta NONSZALANCJA jest miarą WŁADZY danego człowieka: im więcej mądrości i kontroli posiadasz, tym bardziej naturalnie to 'bycie naturalnym’ i bardziej bez wysiłku to ukrywanie wysiłku Ci wychodzi. Dlatego SPREZZATURA jest arystokratyczna – dziś już nie w sensie urodzenia, tylko arystokracji ducha – UNOSZENIA się nad sobą samym, nad innym oraz nad samym życiem. NONSZALANCJA nie jest sztuką olewania. Ona jest wynikiem SAMOOPANOWANIA i SAMO-POKONYWANIA. Nonszalancja jest jedyną logiczną postawą wobec życia, które nas z kolej traktuje w sposób pogardliwy i nonszalancki. Jest sposobem na bycie PONAD przy jednoczesnym osiąganiu rzeczy, na których nam zależy. Czy myślisz, że Gianluca Vacchi, w wieku ponad 50 lat, nie musi ciężko zapierdalać, żeby mieć takie ciało i móc się tak lekko ruszać? Czy widziałeś na jego Instagramie jakiekolwiek zdjęcie czy film pokazujące NAPIĘCIE, WYSIŁEK i TRUD? Czy widziałeś cokolwiek pokazującego jego drogę do celu? Nie. Bo Gianluca, jak na wyznawcę SPREZZATURY przystało, ukrywa wysiłek stojący za wysiłkiem i sztukę będącą za sztukę. Widzisz tylko to co chce Ci pokazać – widzisz tylko lekkość, grację i nonszalancję właśnie. Czy Floyd Mayweather pokazuje Ci na swoim Instragramie ile czasu i wysiłku kosztuje go utrzymanie jego imperium? Ile pracy wkładał w przygotowania do każdej walki? Nie – tego Ci nie pokazuje. I znowu: SPREZZATURA. To kolejny artysta, który chowa swoją sztukę i pokazuje Ci jedynie to, co chce, żebyś zobaczył. Swoją drogą – jeśli jeszcze tego nie robisz, zobacz jego Instagram nie pod względem rzeczy, które tam pokazuje, tylko ENERGII / WIBRACJI, które z tych obrazów uderzają. Lekkość, nonszalancja, spokój, „należy mi się” do stopnia całkowitej pewności i absolutnej oczywistości. Żadnego napięcia, żadnego spięcia, żadnej ciężkiej energii. W większości przypadków nie patrzy nas w obiektyw. Jest, zazwyczaj, pogrążony w myślach albo w inny sposób nieobecny: Floyd – mistrz ukrywania własnej sztuki A Lino Ieluzzi – twarz Sprezzatury w męskiej modzie? Jak myślisz, ile chcenia jest w tym jego byciu od niechcenia? Stało się tak jakby dziełem przypadku… Kiedy byłem małym gnojkiem i spędzałem wakacje z moim bratem ciotecznym, Tokiem, dziadek, żeby pobudzić w nas rywalizację, robił nam zawody o medal z ziemniaka. Stawka o tyle wysoka, że było o co powalczyć a o tyle niska, żeby nie było o co się spinać. W przeciwieństwie do złota z chińskiej historyjki o łuczniku. I właśnie chodzi o to, żeby złoto traktować jak ten medal z ziemniaka. Żeby nie stać się strzępkiem nerwów tylko celnym strzelcem. Bez wysiłku. Naturalnie. Od niechcenia… Sprezzatura, czyli nonszalancja w naszym rozumieniu, to postawa filozoficzna, „zen” europejskiego renesansu, polegająca na zrozumieniu, że najpewniejszym sposobem na osiągnięcie celu jest emocjonalne odłączenie się od kompulsji jego osiągnięcia i usunięcie w ten sposób napięcia (wysiłku, „próbowania” i starania się) z tej kompulsji wynikającego. Na tym właśnie polega bycie życiowym Czarodziejem: pokazujesz tylko to, co chcesz pokazać. Czyli to, że jesteś osobą, której wszystko przychodzi LEKKO, ŁATWO i PRZYJEMNIE… NONSZALANCJA. KTO TRYWIALIZUJE TEN REALIZUJE ZACHOWUJ SIĘ, JAKBY NIE BYŁO ŻADNYCH OGRANICZEŃ DLA TWOICH MOŻLIWOŚCI A jeśli interesuje Cię współpraca indywidualna możesz zgłosić się poniżej: [contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]
Do czego przede wszystkim dąży istota ludzka? Pewnie wspaniale by było mieć jasną odpowiedź, ale… zdania są podzielone. Freud uważał, że szukamy zaspokojenia popędów. Teoretycy relacji z obiektem sądzą, że więzi. Austriacki psychiatra i psychoterapeuta Viktor Frankl mówi o poczuciu sensu jako sile napędowej życia. Jak widać — różnie można o tym myśleć…fot. Nathan DumlaoAby lepiej zrozumieć myśl Frankla, dobrze jest znać kilka faktów z jego życia. Urodzony w 1905 roku we Wiedniu, był lekarzem, doktorem filozofii, a także profesorem neurologii i psychiatrii wydziału medycznego Uniwersytetu Wiedeńskiego. Z początku był entuzjastą teorii Freuda, później, pod wpływem studiowania dzieł egzystencjalistów, zaczął zmieniać poglądy. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej opracował zasady logoterapii i analizy egzystencjalnej, które do dziś pozostają ważne dla wielu terapeutów humanistycznych. Jego podejście było określane jako trzecia szkoła wiedeńska, obok freudowskiej i adlerowskiej. Nagłą przerwę w jego karierze spowodowało dojście do władzy Adolfa Hitlera. Frankl znalazł się w obozie koncentracyjnym — najpierw w Theresienstadt, potem w Auschwitz i wreszcie w Dachau. I choć sam przeżył, to w obozie stracił pierwszą żonę — Tilly. Co ważne, doświadczenia z tego czasu nie zmieniły jego światopoglądu. Do końca życia uważał, że ludzka egzystencja nie traci sensu nawet w obliczu największego zła i najdramatyczniejszego której fragment cytuję poniżej, Viktor Frankl napisał w 1946 roku. Wielokrotnie odnosi się w niej do swojego doświadczenia obozu. W tym kontekście bardzo dobitnie brzmią jego słowa wyrażające niezachwianą wiarę w człowieka…Zastanówmy się teraz, jak powinniśmy zareagować, jeśli pacjent zada nam pytanie o sens swojego życia. Wątpię, czy jakikolwiek lekarz potrafiłby odpowiedzieć ogólnie na tak postawione pytanie. Sens zmienia się nie tylko z dnia na dzień i z godziny na godzinę, lecz także od człowieka do człowieka. Dlatego liczy się przede wszystkim nie jakiś ogólnie pojęty sens, lecz to, co w danym momencie ma znaczenie w życiu konkretnej jednostki… Nie należy poszukiwać w życiu jakiegoś abstrakcyjnego sensu. Każdy człowiek ma swoje wyjątkowe powołanie czy misję, której celem jest wypełnienie konkretnego zadania. Nikt nas w tym nie wyręczy ani nie zastąpi, tak jak nie dostaniemy szansy, aby drugi raz przeżyć swoje życie. A zatem każdy z nas ma do wykonania wyjątkowe zadanie, tak jak wyjątkowa jest okazja, aby je wykonać.(…) sens życia stale ulega przemianom, lecz nigdy nie przestaje istnieć.(…) sens życia można odkryć na trzy sposoby:poprzez twórczą pracę lub działanie,poprzez doświadczanie czegoś lub kontakt z drugim człowiekiem,poprzez to, jak znosimy nieuniknione sposób, dotyczący dokonań i osiągnięć, jest dosyć oczywisty. Drugi i trzeci wymagają dalszego ze sposobów odnajdywania sensu w życiu jest doświadczenie czegoś — na przykład dobroci, prawdy i piękna — poprzez bezpośredni kontakt z przyrodą lub kulturą, a także, nie mniej ważny, bezpośredni kontakt z innym człowiekiem, którego wyjątkowości możemy doświadczyć poprzez nie powinniśmy zapominać, że sens życia można odnaleźć nawet wtedy, gdy znajdziemy się w beznadziejnej sytuacji, twarzą w twarz z przeznaczeniem, którego nie sposób zmienić. Jedyne, co możemy wówczas zrobić, to być świadkami czegoś wyjątkowego, do czego zdolny jest tylko człowiek, a mianowicie przemiany osobistej tragedii w tryumf ludzkiego ducha, upadku w zwycięstwo. W sytuacji, której nie jesteśmy w stanie zmienić — przykładem może być którakolwiek z nieuleczalnych chorób, jak choćby nieoperacyjny rak — stajemy przed wyzwaniem, które brzmi: zmień samego siebie.(…) głównym celem człowieka nie jest dążenie do przyjemności ani unikanie bólu, lecz właśnie poszukiwanie w swoim życiu sensu. Dlatego właśnie jesteśmy nawet gotowi cierpieć, oczywiście pod warunkiem, że nadamy swojemu cierpieniu jakieś jednak wyraźnie zaznaczyć, że cierpienie w żaden sposób nie jest konieczne, aby móc odnaleźć sens i że możliwe jest doświadczanie sensu życia pomimo cierpienia — oczywiście pod warunkiem, że jest ono nieuniknione. Gdyby zaś można było go uniknąć, sensownym działaniem byłoby usunąć jego przyczynę, bez względu na to, czy miałaby ona charakter psychologiczny, biologiczny czy polityczny. Przyjmowanie cierpienia, które nie jest konieczne, to masochizm, a nie Frankl, “Człowiek w poszukiwaniu sensu”, wyd. Czarna Owca, 2009W procesie psychoterapii z pewnością jest miejsce na poszukiwanie poczucia sensu, choć to oczywiście tylko jedna z możliwości. Wiele osób poszukuje sensu, oddając się lekturze dzieł filozoficznych czy zwracając się ku religii. Ale w terapii powinna być na to przestrzeń — na pytania, wątpienie, niewiedzę, niepewność i zagubienie, które mogą nam w tym towarzyszyć. Niebezpieczne byłoby, gdyby terapeuta rościł sobie prawo do przekazywania pacjentom swojego systemu wartości i swoich źródeł poczucia sensu. Jego rolą jest raczej towarzyszenie nam w procesie znajdowania własnych odpowiedzi — lub godzenia się z tym, że na niektóre pytania odpowiedzi nie jeszcze zwrócić uwagę na ostatnie zdanie powyższego fragmentu. Przyjmowanie cierpienia, które nie jest konieczne, to masochizm, a nie heroizm. Przypomina mi to pogląd Jona Fredericksona, że ból jest nieodłącznie związany z życiem, ale cierpienie już nie…Na dobre rozważania o sensie zostawiam Wam obrazek. Niestety, mimo wysiłków nie udało mi się ustalić, czyjego jest autorstwa, a ogromnie mi się podoba. Gdyby ktoś z Was wiedział, to dajcie znać, będę wdzięczna!
O nieprzyjemny dreszcz na plecach równie dobrze co horror przyprawić nas może samo się różnych rzeczy, ciemności, opuszczonych starych domów, czy też nieprzyjemnych miejskich zaułków. W takich miejscach i okolicznościach czujemy się nieswojo, nieprzyjemnie, czujni i wrażliwi na najcichszy szmer. Podskórnie czujemy bowiem, że coś lub ktoś czai się za rogiem. Coś lub coś, czego nie chcielibyśmy spotkać na swej oko w oko ze swoim lękiem zwykle udaje się uniknąć. Życie jest jednak nieprzewidywalne. Udowadnia, że to, co najstraszniejsze niekoniecznie jest tym, co wyskakuje z ekranu w trakcie oglądania filmów z dreszczykiem dawno już wpadli na to, że ludzie boją się najbardziej, kiedy są zaskakiwani. W tym jednym aspekcie nie mogą jednak rywalizować z samym życiem. Trudno bowiem wyobrazić sobie szok i przerażenie, jakie wywołało u rosyjskiego hodowcy spotkanie z tą przedziwną istotą, która, choć miała cztery nogi, ogon i długie wełniste uszy z twarzy wcale nie przypominała owcy…To dziwne i przerażające jagnię urodziło sięw rosyjskiej wiosce Chirka w pobliżu Dagestanu. 45-letni Blasius Lavrentiev, rolnik, w którego zagrodzie przyszło na świat, na poród czekał dość zimną zimę, więc gdy zauważyłem, że owca jest w ciąży bardzo się ucieszyłem. To oznaczało, że będę mógł sprzedać zwierzęta i trochę zarobić. Ale kiedy poszedłem zobaczyć jagnię, prawie umarłem ze strachu. Wpatrywało się we mnie wykrzywione oblicze starego człowieka – relacjonuje z ludzką twarzą szybko stała się sensacją w całej wiosce. Gdy wieść o tych niezwykłych urodzinach obiegła cały kraj do rolnika zgłosił się nawet cyrk, który za dobrą cenę chciał odkupić zwierzę. O dziwo jednak Lavrentiev postanowił nie sprzedawać owcy. Zrobił co postanowił uczynić z jagnięciem z twarzą rodem z horroru? Dowiesz się przechodząc na następną która urodziła się z twarzą starca, wyglądała przerażająco i intrygująco zarazem. Miała ludzki nos, policzki, usta i oczy. Tylko uszy były owcze. Wśród zabobonnych mieszkańców wsi pojawiły się głosy, że za taki wygląd zwierzęcia odpowiedzialny jest sam hodowca. Nie milkły plotki, że mężczyzna najpewniej wykorzystał zwierzę do własnych, chorych celów, robiąc z niego erotyczną zabawkę. Nie zważając na kłamliwe plotki Lavrentiev postanowił zatrzymać jagnię, ciekaw jak starzec będzie wyglądał, gdy naprawdę się plotki uciął 49-letni Dorofei Gavrilov, miejscowy weterynarz, stwierdzając, że winny anomalii jest Lavrentiev, ale tylko dlatego, że dawał ciężarnej owcy zbyt dużo witaminy A, która odkładając się w organizmie owczej mamy ingerowała w wygląd jej początkowo tego nie planowałem, teraz chcę ją zatrzymać. Wnuczki już się jej nie boją. Nie pozwolę, by trafiła na czyjś talerz. Z jakiegoś powodu urodziła się nadzywczajna – mówi w filmik pod spodem i zobacz jak w porównaniu ze zwykłymi kuzynkami wygląda i zachowuje się ta nadzwyczajna owieczka. Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło :
owca z twarzą człowieka